Belgrad chce rozwijać stosunki polityczne zarówno z Rosją, jak i Zachodem, a Moskwa, Bruksela i Waszyngton są dla niego równie ważne – oświadczył wczoraj premier Serbii Zoran Djindjić przebywający z wizytą w Moskwie.

Serbski premier podkreślił, że jego wizyta w Moskwie jest "sygnałem dla rosyjskiej strony, iż Belgrad chce zmienić wrażenie, jakoby serbscy demokraci byli silnie związani z Zachodem" - podała agencja Interfax. "Jednak obawiamy się, że nasza gospodarka nie ma szans w Europie, gdyż europejski rynek jest całkowicie zamknięty" - oświadczył serbski premier, podkreślając, że bliskie stosunki gospodarcze Belgradu z Moskwą będą podstawą ściślejszych stosunków politycznych. Djindjić poprosił Moskwę o "wspaniałomyślność" w uregulowaniu jugosłowiańskiego zadłużenia za dostawy rosyjskiego gazu, w wysokości 300 mln dolarów.

Foto EPA

03:15