Koncepcja przeprowadzenia dwudniowych wyborów do parlamentu wynika wyłącznie z dbałości o frekwencję - twierdzi premier Donald Tusk. Wielu ludziom byłoby wygodnie, gdyby ten czas głosowania był trochę dłuższy - dodaje szef rządu.

W ostatnich dniach prezydent Bronisław Komorowski konsultował się z szefem rządu, partiami politycznymi oraz organizacjami pozarządowymi w sprawie terminu i czasu trwania jesiennego głosowania.

Jeśli prezydent konsultuje ze wszystkimi tę ideę dwudniowych wyborów, to jedynym powodem, jak sądzę, jest dbałość o frekwencję - powiedział Tusk.

Jak zaznaczył, często słyszy się informacje, że wyborcy mają problem ze zdążeniem na głosowanie w niedzielę i dlatego - w jego opinii - intencja prezydenta była oczywista.

Nie budowałbym też wokół tego jakichś szczególnych emocji, bo wybory i tak się odbędą, czy to będzie jeden, czy dwa dni (...), ale wielu ludziom byłoby wygodnie, gdyby ten czas głosowania był trochę dłuższy - mówił Tusk.

Nie robiłbym z tego w najmniejszym przypadku jakichś powodów do konfliktu. Traktujmy nasze propozycje, nawet jeśli konkurujemy ze sobą, z elementarną dobrą wolą - apelował.