Zakończyła się akcja przepompowywania paliwa z zatopionej pogłębiarki na Jeziorze Żywieckim. Do beczek trafiło ponad cztery i pół tony oleju. Strażacy ciągle jednak zabezpieczają teren. Pogłębiarka jest nadal unieruchomiona.

Teraz trzeba naprawić jeden z balastów, do którego dostała się woda. To z tego powodu pogłębiarka zatonęła. Kiedy awaria zostanie usunięta, najprawdopodobniej jednostka znowu będzie mogła być wykorzystywana.

Początkowo przypuszczano, że w zatopionych zbiornikach jest ponad 10 ton paliwa. Teraz wiadomo, że oleju było o połowę mniej. Beczki z paliwem przekazano już właścicielowi pogłębiarki. Na utylizację czeka natomiast kilkaset litrów wodno-olejowej mieszaniny, którą strażacy od początku akcji, czyli od poniedziałku, zbierali z powierzchni wody.

Na razie nie wiadomo, co ze specjalnym wałem, który usypano, żeby odgrodzić zatopioną pogłębiarkę. W pobliżu zostają też na razie specjalne strażackie zapory wchłaniające zanieczyszczenia. Znikną, jak tylko inspektorzy ochrony środowiska stwierdzą, że zatopiona pogłębiarka nie stwarza już zagrożenia.