Spółdzielnia mieszkaniowa Winogrady w Poznaniu chce budować nowe bloki kosztem przedszkola, w którym na co dzień uczy się i bawi 90 dzieci. Mieszkańcy w specjalnym referendum poparli plany inwestycyjne. Ale wtedy według planów nowe dwa bloki miały powstać na innym terenie.

Prezes spółdzielni Grzegorz Kazimierczak przyznaje, że początkowo nowe budynki miały powstać w sąsiedztwie przedszkola. Ale willa, w której jest placówka jest w fatalnym stanie i nie ma środów na jej gruntowny remont. Kazimierczak dodaje, że od listopada prowadzone są rozmowy z Wydziałem Oświaty. Zaproponowaliśmy budowę w pawilonie handlowym przedszkola z placem zabaw, ale pod warunkiem, że miasto będzie partycypować w kosztach - nie dostaliśmy odpowiedzi - mówi.

Urzędnicy całą sytuacją są zaskoczeni. Pierwszą informacje od spółdzielni otrzymali w listopadzie, ale ostatecznie umowa najmu wypowiedziana została dopiero w lutym. Jeśli dostaniemy dodatkowy rok, pomoże to rozwiązać problem naborów i zastanowić się nad rozwiązaniem - zapewnia Grażyna Lisiecka z Wydziału Oświaty. Do tej pory strony nie podjęły jednak rozmów.

Na całej sytuacji tracą dzieci i rodzice. 90, które już chodziły do likwidowanego przedszkola, ma zostać przeniesiona do dwóch przedszkoli w sąsiedztwie. Najstarsze do zerówki w szkole. Ale przez to zostanie zablokowany nabór i dla rzeszy trzylatków zabraknie miejsca.