Po niedzielnych wyborach na Ukrainie, niezależnie od wyniku, nie dojdzie do gwałtownego zmiany kursu w kierunku Rosji czy Europy - uważa Bogumiła Berdychowska, sekretarz Forum Polsko-Ukraińskiego.

Przed drugą turą wyborów prezydenckich na Ukrainie kolor pomarańczowy – barwy kampanii lidera ukraińskiej opozycji Wiktora Juszczenki - widać dosłownie wszędzie. Modnie ubrane kobiety mają pomarańczowe dodatki - szaliki, czapki, rękawiczki. Studenci zawiązują pomarańczowe wstążki przy plecakach, emeryci przypinają kawałek pomarańczowej szmatki do ubrań.

Skrawki pomarańczowego papieru zwisają z drzew, ulicznych latarni i anten satelitarnych. Lider opozycji Wiktor Juszczenko wybrał ten kolor, by odciąć się od czerwonego, symbolizującego sowiecką przeszłość Ukrainy oraz niebieskiego i białego, kolorów obecnych skorumpowanych władz. W niedzielnym głosowaniu Juszczenko zmierzy się właśnie z kandydatem tych władz Wiktorem Janukowyczem.

W sensie geopolitycznym ani wygrana Juszczenki, ani wygrana Janukowycza nie zaowocuje natychmiastowym radykalnym zwrotem w prawo, w lewo, na Europę czy na Rosję - uważa Bogumiła Berdychowska, sekretarz Forum Polsko-Ukraińskiego, dziennikarka, autorka książek o Ukrainie. Posłuchaj:

Przed drugą turą wyborów prezydenckich bardzo trudno wskazać zwycięzcę. W pierwszej turze Wiktor Juszczenko otrzymał 39,87 procent głosów, Wiktor Janukowycz - 39,32 procent.