Polska armia będzie chciała wyjaśnień od hiszpańskiego producenta samolotów transportowych CASA w sprawie incydentu z maszyną tego typu w Czechach - dowiedział się nieoficjalnie reporter RMF FM Krzysztof Zasada. Załoga czeskiego samolotu C-295 M - takiego samego jak mają nasze siły powietrzne, na 90 sekund straciła panowanie nad maszyną, która zaczęła spadać.

W związku z tym zdarzeniem, w Czechach wstrzymano loty na Casach. Polskie samoloty na razie są wykorzystywane bez problemów. Mimo, że u naszych południowych sąsiadów od kilku dni pracuje czesko-hiszpańska komisja i uziemiono transportowce, producent nie informował polskiej strony o tym, że także u nas Casy trzeba będzie sprawdzić.

Czekamy na ewentualny sygnał od Hiszpanów - usłyszał reporter RMF FM w siłach powietrznych. Jego rozmówcy podkreślali, że nie ma pewności, czy wyposażenie czeskich i polskich samolotów jest tożsame, a wstępne ustalenia wskazują, że uszkodzeniu mógł ulec automatyczny pilot. Tak się składa, że w zakładach w Sewilli jest właśnie Polska załoga na planowym przeglądzie Casy. Ci oficerowie mają u producenta zebrać niezbędne informacje na temat problemów czeskiego samolotu.