Niewykluczone, że Polska będzie sprowadzać energię z budowanej w Kaliningradzie elektrowni atomowej - informuje "Rzeczpospolita". Odbyły się już pierwsze spotkania przedstawicieli Polskiej Grupy Energetycznej i PSE Operator z rosyjskim Inter RAO o budowie w tym celu linii energetycznej do Polski z obwodu kaliningradzkiego.

Jeszcze w półroczu mają być dostępne informacje od Rosjan, ile energii mogą zaoferować. Wstępnie mówi się o nadwyżce 1000 MW mocy. Jest to około 8 proc. zapotrzebowania na energię w Polsce - czytamy w gazecie.

Najpierw porozumieć muszą się co do warunków dostaw same firmy, czyli Inter RAO i PGE. Być może też zainteresowane importem rosyjskiej energii będą inne podmioty. A dopiero potem PSE Operator zacznie realizować inwestycję. Prace przygotowawcze tej inwestycji już trwają, na początku tego roku zaplanowano wylanie betonu pod budowę reaktora. I to pomimo że RosAtom, który jest inwestorem, nie zawarł jeszcze umowy powołującej spółkę. Rosjanie, jak oficjalnie informuje Inter RAO, szacują koszty inwestycji w Kaliningradzie na wyjątkowo niską jak na tego typu projekt kwotę. Elektrownia o mocy 2,3 tys. MW ma kosztować tylko 5 mld euro.

Część ekspertów uważa, że Rosjanie tak spieszą się z budową elektrowni, by móc zablokować realizację litewskiego projektu - Visagines. Ta elektrownia ma zastąpić Ignalinę, którą zgodnie z umową z UE Litwa zamknęła z końcem 2009 r.