Resort Bartosza Arłukowicza szykuje spore zmiany w służbie zdrowia. Publiczne szpitale będą zarabiać na odpłatnym leczeniu, a prywatne - sprzedawać własne ubezpieczenia - donosi "Rzeczpospolita".

Zobacz również:

  • Dopiero za pół roku powstanie szczegółowa lista medycznych świadczeń gwarantowanych, za które trzeba będzie zapłacić bądź do nich dopłacić - dowiedziała się nieoficjalnie reporterka RMF FM Agnieszka Burzyńska. Ministerstwo Zdrowia przygotowuje się do ograniczenia tzw. koszyka świadczeń gwarantowanych. Oznacza to zmniejszenie zakresu bezpłatnych usług medycznych opłacanych w ramach składki zdrowotnej. więcej

Jak dowiedziała się gazeta, Polacy będą mieli możliwość kupienia dodatkowej polisy zdrowotnej także w prywatnych firmach medycznych. Byłoby to tzw. ubezpieczenie abonamentowe. Nad wprowadzającą je ustawą o dodatkowych ubezpieczeniach zdrowotnych pracuje Ministerstwo Zdrowia.  Dzięki temu prawo sprzedawania dodatkowych polis miałyby nie tylko firmy ubezpieczeniowe, jak PZU, AXA czy Allianz, ale także centra usług medycznych, np. Lux-Med, Enel-Med czy Medicover.

Publiczne lecznice mają natomiast podpisywać kontrakty nie tylko z NFZ-etem, ale także z ubezpieczalniami lub firmami abonamentowymi. Dzięki temu pacjent z polisą szybciej skorzysta np. z operacji w powiatowym szpitalu, za którą zapłaci jego ubezpieczyciel.

Projekt tej ustawy ma być gotowy w 2014 roku. Natomiast jeszcze w tym roku planowana jest nowela ustawy o działalności leczniczej. Umożliwi ona wszystkim lecznicom świadczenie usług komercyjnych. Ministerstwo chce w ten sposób przygotować grunt pod dodatkowe ubezpieczenia.

Eksperci ostrzegają, że zmiany mogą stworzyć pole do nadużyć - np. szpital może fałszywie poinformować chorego, że limit usług z NFZ jest już wykorzystany i trzeba za nie zapłacić.

Placówki nie podzielą pacjentów na lepszych i gorszych, ale chorzy muszą wiedzieć, co gwarantuje im składka płacona do NFZ, a jakie usługi są zapisane w dodatkowej polisie - mówi z kolei "Rzeczpospolitej" Marek Nowak, dyrektor Szpitala Specjalistycznego w Grudziądzu.

PAP / "Rzeczpospolita"