Śledczy i policja wyjaśniają przyczyny tragedii w domu policjanta za Stargardu Szczecińskiego. W szpitalu od rany postrzałowej zmarł jego 14-letni syn, który został postrzelony w głowę.
Wszystko wskazuje na to, że to był nieszczęśliwy wypadek. Policjant przygotowywał się do pracy i czyścił służbową broń, która wystrzeliła. Kula trafiła 14-letniego syna funkcjonariusza w głowę.
Chłopiec został przewieziony do szpitala, ale lekarzom nie udało się go uratować.
Broń i ślady na miejscu zostały zabezpieczone - tłumaczy Małgorzata Wojciechowicz, rzecznik prokuratury okręgowej w Szczecinie.
Policjant był doświadczonym funkcjonariuszem. Nie udało się go przesłuchać - nie pozwala na to jego stan psychiczny. Policjant i jego rodzina się pod opieką psychologów.
Sprawa najpewniej zostanie przekazana do innej jednostki.
(jad)