Sceny jak z sensacyjnego filmu rozegrały się w nocy z piątku na sobotę na Śląsku. Policjanci z Bytomia ruszyli w pościg za kierowcą kradzionego seata, który nie zatrzymał się na wezwanie. Pościg trwał aż do miejscowości Myszkowice, prawie 20 km od Bytomia. Tam ścigany mężczyzna zatrzymał się, ale gdy policjanci szli w jego stronę, próbował ich przejechać. Padły strzały.

Mimo że funkcjonariusze kilkukrotnie strzelili w pojazd, kierowca nie miał zamiaru się zatrzymać. Po krótkim pościgu stracił jednak panowanie nad autem i uderzył w przydrożną kapliczkę.

Jak się okazało, 39-latek ma ranę postrzałową kręgosłupa. Trafił do szpitala.