​Dramat rozegrał się w podwrocławskich Szewcach. Na posesję pani Marty weszło dwóch policjantów. Otworzyli furtkę, na której widoczna jest tabliczka "uwaga pies". Kiedy kierowali się w stronę drzwi w ich kierunku zza domu wyszła Elsa, suczka rasy bullterier. Jeden z policjantów uciekł przeskakując ogrodzenie, drugi wyciągnął paralizator i trafił elektrodą wprost w oko suczki - uszkodzenia są tak poważne, że prawdopodobnie nie odzyska już wzroku.

Policjanci przyjechali zrobić wywiad środowiskowy na temat sąsiada. Siedziałam z Elsą w ogrodzie. W pewnym momencie się zerwała i pobiegła w stronę furtki. Wstałam i poszłam za nią - myślałam, że to listonosz. Kiedy wyszłam zza domu usłyszałam strzał i zobaczyłam leżącą i sparaliżowaną Elsę. Na ten widok zaczęła krzyczeć do policjantów: co pan robi? Jak tak można paralizatorem w psa? Ona jest u siebie na posesji, nie widzieliście oznakowania? - relacjonuje mama pani Marty, właścicielki Elsy.

Dodaje, że drugi policjant pozwolił oszołomionemu psu wyjść przez otwartą furtkę wprost na ulicę. Policjanci zaraz po tym zdarzeniu zaczęli przepraszać domowników. Swoje zachowanie tłumaczyli obawą o swoje bezpieczeństwo.

Elsa to najbardziej łagodny pies. Przyszła się do nich przywitać, z pewnością nikogo by nie zaatakowała - mówi Marta Kaliciak.

Co na to policja?

Policjanci twierdzą, że tabliczka nie była widoczna w chwili wejścia, bo furtka była otwarta. Pies biegł energicznie w ich kierunku, policjant podjął taką decyzję jaką podjął. Uznał, że zastosowanie takich środków będzie najskuteczniejsze. To doświadczony policjant - mówi podkom. Piotr Dwojak z trzebnickiej policji.

Funkcjonariusze mieli też wołać właścicieli posesji, ale nikt się z nimi nie skontaktował.

Panowie się nie anonsowali, po prostu weszli na posesję. Bramka była zamknięta, bo inaczej Elsa by uciekła. Tabliczka była doskonale widoczna - odpiera zarzuty właścicielka Elsy.

Zdaniem adwokatów działania policjantów są nadużyciem. Sprawa ma zostać wyjaśniona przez wewnętrzną komisję policji. Elsa przebywa pod stałą opieką weterynarzy.

Opracowanie: