Stołeczna policja wciąż czeka, aż aktorka Anna Cugier-Kotka złoży zawiadomienie o pobiciu. Dopiero wtedy będą mogli podjąć jakieś działania w tej sprawie. Aktorka twierdzi, że została zaatakowana w sobotę przed swoim domem przez trzech mężczyzn. Teraz kobieta ma pretensje do policji, że ta nie chce udzielić jej pomocy.

Byli policjanci u mnie w domu. Wręcz nalegałam na to, żeby przyjęli zgłoszenie, żeby chociaż sporządzili notatkę. Odpowiedzieli, że muszę pójść na swój posterunek - powiedziała dziennikarzowi RMF FM Anna Cugier-Kotka:

Policjanci są zdziwieni tymi zarzutami. Jak przekonywał naszego reportera Krzysztofa Zasadę, Mariusz Sokołowski z komendy głównej, policjanci po uzyskaniu informacji z telefonu alarmowego, w ciągu pół godziny stawili się u aktorki: Jak wynikało z relacji tej kobiety, kilka godzin przed zgłoszeniem, ktoś najprawdopodobniej podszedł do niej, wykręcił jej rękę, a potem kopnął ją w pośladek.

Funkcjonariusze poinstruowali kobietę, że mogło dojść do przestępstwa ściganego na wniosek pokrzywdzonego i poprosili o złożenie takiego wniosku w najbliższym komisariacie. Później, w trakcie kilkakrotnych kontaktów telefonicznych oferowaliśmy tej pani możliwość przyjechania do niej policjantów po cywilnemu i przyjęcia od niej zgłoszenia o popełnionym przestępstwie. Bezskutecznie jednak. Sokołowski dodaje, że aktorka według ostatnich zapewnień dziś o godzinie 9 rano miała taki wniosek złożyć policjantom. Bez podania przyczyn i to spotkanie odwołała.