14 proc. Polaków twierdzi, że stan ich zdrowia jest fatalny. Zaledwie 6 na 10 osób uważa go za dobry lub bardzo dobry - pisze "Dziennik Gazeta Prawna". Takie wyniki plasują nas na siódmym miejscu od końca wśród 37 przebadanych państw OECD.

I choć to subiektywna ocena, to autorzy najnowszego raportu "Health at a Glance 2016" wskazują, że najczęściej idzie w parze z obiektywnymi przyczynami. Jednym ze wskaźników branych pod uwagę jest dostęp do leczenia - a z tym jest u nas fatalnie.

Pod względem nakładów na służbę zdrowia zajmujemy jedno z ostatnich miejsc. Przeznaczamy na ten sektor tylko 4,5 proc. PKB, podczas gdy średnia unijna wynosi 7,8 proc.

Kolejnym dowodem na to, że obiektywnie rzecz biorąc, nie jesteśmy zdrowi, jest oczekiwana długość życia, która w Polsce wynosi 77,7 lata - dokładnie tyle co w Szwecji, tyle że 26 lat temu.

Jedyne, czym możemy się pochwalić, to znikoma liczbą chorób przenoszonych drogą płciową, zakażeń HIV, a także wysoki poziom wyszczepialności.

(mpw)