400 tysięcy Polaków w ciągu czterech lat może szukać pracy w Niemczech - szacuje Ministerstwo Pracy. Tydzień temu Niemcy otwarli rynek pracy dla obywateli nowych krajów Unii. Teraz nasi rodacy bombardują niemieckie urzędy pracy pytaniami o posadę, zarobki czy system ubezpieczeń.

Telefon na biurku pani Bożeny z Agentur fur Arbeit w Pasewalku dzwoni bez przerwy. Piszą maile, przesyłają CV. Zainteresowanie jest ogromne mówi kobieta. Niektórzy przyjeżdżają osobiście, tak jak 4-osobowa rodzina z Koszalina zdziwiona, że pracy dla niech nie ma od ręki.

Praca jest, ale dla tych, co znają język niemiecki i mają konkretny zawód. Szukamy murarzy, nauczycieli, lekarzy, malarzy, lakierników - wylicza pani Bożena. Co najmniej dwadzieścia tysięcy euro rocznie na rękę może zarobić w NIemczech kucharz, dekarz czy mechanik samochodowy.

Wynagrodzenia we wschodnich landach są wyraźnie niższe niż na zachodzie kraju, dlatego żeby koszty utrzymania nie zjadły zarobków, idealnym rozwiązaniem jest pracować w Niemczech, ale mieszkać w Polsce.