Toruń pożegnał Marka Wakarecego. Wieloletni dyrektor Toruńskiej Orkiestry Symfonicznej, radny, z wykształcenia i zawodu matematyk - zginął w poniedziałkowym wypadku samochodowym. W jego auto uderzył z ogromną siłą inny pojazd, którym kierował niedoświadczony, 19-letni kierowca.

Wakarecy ukończył studia matematyczne oraz Szkołę Muzyczną II stopnia. W początkach samorządu przez dwie kadencje pełnił funkcję radnego; nie zgodził się m.in. na sprzedaż bankowi Dworu Artusa - pełniącego funkcję jednego z centrów toruńskiej kultury. Zawodowo pracował jako muzyk w toruńskiej orkiestrze oraz w Instytucie Maszyn Matematycznych.

Dzięki jego staraniom Toruńska Orkiestra Kameralna przekształciła się w Toruńską Orkiestrę Symfoniczną, zyskując prestiż i nowe możliwości. Był współtwórcą m.in. festiwalu "Toruń - Muzyka i Architektura". W ostatnich latach był pracownikiem Departamentu Kultury i Dziedzictwa Narodowego Kujawsko-Pomorskiego Urzędu Marszałkowskiego; pracował m.in. nad finalnym kształtem powstającej w Toruniu sali koncertowej.

Wakarecy zginął w wypadku samochodowym w poniedziałek, 7 listopada. Na tyłoOpla, którym jechał służbowo do Bydgoszczy, najechał z dużą prędkością nissan prowadzony przez 19-letniego, niedoświadczonego kierowcę, Pawła S. W samochodzie - oprócz Wakarecego - byli również wysocy urzędnicy marszałka województwa kujawsko-pomorskiego, którzy nie odnieśli poważniejszych obrażeń. Wakarecy, podróżujący z tyłu, zginął na miejscu.

Kierowcy, który spowodował wypadek, nic się nie stało. 19-latek był trzeźwy, przyznał się do winy, ale odmówił składania wyjaśnień. Grozi mu do 8 lat więzienia. Prawdopodobnie dostanie jednak wyrok w zawieszeniu.