Średnio 4 godziny i 15 minut polskie pogotowie wiezie pacjenta z zawałem serca do specjalistycznego ośrodka. Procedura ta powinna trwać natomiast około dwóch godzin - informuje "Gazeta Wyborcza". Nie chodzi tu jednak o małą liczbę tych ośrodków. Im dłużej karetka wiezie pacjenta, tym więcej pogotowie zarabia.

Takich specjalistycznych ośrodków jest w Polsce ponad 100. Pogotowie zarabia jednak na długim wożeniu pacjenta. Gdy wzywa pacjent, pogotowie nie dostaje dodatkowych środków. Inaczej sytuacja wygląda, gdy karetkę wzywa szpital - wtedy są "ekstra" pieniądze.

Pogotowie twierdzi natomiast, że nie chodzi o finanse, lecz o przepis nakazujący wieźć chorego do najbliższego szpitala. W karetkach nie ma już lekarzy, tylko ratownicy. Nie ma więc kto rozpoznać, że to zawał.

Ministerstwo Zdrowia twierdzi, że przepisy dają możliwość zawiezienia pacjenta do specjalistycznego ośrodka. Warto zaznaczyć, że 4 godziny to czas, w którym część serca zasilana przez zatkaną tętnicę więcową może obumrzeć nawet w połowie.