Zarząd Województwa Małopolskiego w dziwny sposób dzieli unijne dotacje na inwestycje edukacyjne i sportowe na terenach wiejskich - zwraca uwagę "Dziennik Polski". Gazeta przytacza przykłady gmin, które w ocenie ekspertów zasługiwały na dotacje w pierwszej kolejności, ale ostatecznie trafiły na listę rezerwową.

Okazało się, że to Zarząd Województwa Małopolskiego dokładał punkty do oceny eksperckiej. Dzięki temu unijne dotacje trafią do tych gmin, których inwestycje po ocenie eksperckiej nie mieściły się nawet w pierwszej "100".

Według niektórych samorządowców, nie chodzi tu o równomierny rozkład dotacji w całym województwie, ale o podział polityczny. Samorządowcy postanowili zaprotestować i wtargnęli na posiedzenie Zarządu Województwa Małopolskiego, gdzie doszło do nerwowej wymiany zdań.

Wyjaśnienia władz nie uspokoiły nastrojów. Wysłano protesty do Komisji Europejskiej, do komisarza ds. polityki regionalnej, a wójt jednej z gmin zwróci się w tej sprawie do premiera Donalda Tuska i minister rozwoju regionalnego Elżbiety Bieńkowskiej.