Z aresztu wyszli dwaj podejrzani w sprawie korupcji w ZUS-ie. To były pracownik szczecińskiego oddziału Zakładu Ubezpieczeń Społecznych Leszek Sz. i biznesmen Henryk M. Sąd uznał, że mogą wyjść na wolność po wpłaceniu poręczeń majątkowych. Biznesmen wpłacił sto tysięcy złotych, były pracownik ZUS-u - 20 tysięcy.

Pieniądze na konto depozytowe sądu wpłynęły już w środę. Obrońcy Henryka M. i Leszka Sz. powiedzieli, że tego samego dnia po południu ich klienci wyszli na wolność. W areszcie nadal są były prezes Zakładu Sylwester R. oraz były dyrektor szczecińskiego oddziału ZUS Tadeusz D.

Śledztwo ws. korupcji w ZUS trwa od czerwca 2008. W sprawie jest pięciu podejrzanych. 8 września 2009 roku zatrzymali ich funkcjonariusze Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Wobec czterech z nich prowadząca śledztwo Prokuratura Okręgowa w Szczecinie wystąpiła do miejscowego sądu rejonowego z wnioskami o tymczasowe aresztowanie. Wszystkie zostały uwzględnione.

Na wolności został wówczas jedynie Jan A., były dziś zastępca dyrektora szczecińskiego ZUS, który jako jedyny przyznał się do zarzutu.

Podejrzanym ws. korupcji w ZUS przedstawiono zarówno zarzuty przyjmowania, jak i wręczania łapówek. Tadeuszowi D. prokuratura zarzuciła dodatkowo przekroczenie uprawnień w celu osiągnięcia korzyści majątkowej lub osobistej.