"Wszelkie narzekania na relacje polsko-amerykańskie – niezniesione wizy czy anulowaną tarczę antyrakietową – są świadectwem naszego przewrażliwienia" - pisze na pierwszej stronie czwartkowego wydania "Gazeta Wyborcza". "Oczywiście, nie ma co popadać ze skrajności w skrajność – są państwa ważniejsze i są bliżsi sojusznicy USA. Ale powodów do narzekań na relacje polsko-amerykańskie naprawdę nie mamy" - podkreśla.

"Amerykańscy politycy są bardzo praktyczni i nie marnują czasu na kurtuazyjne wizyty, o których można przeczytać jedynie w notkach na odległych stronach gazet. Jeśli prezydent USA gdzieś jedzie, to dlatego, że ma tam coś konkretnego do zrobienia lub że Ameryka ma w tym jakiś interes" - czytamy w "Wyborczej". "Wizyta w Polsce była głównym tematem w "New York Timesie" i "Wall Street Journal". To oznacza, że faktycznie - bez żadnej kurtuazji - jesteśmy uważani w Waszyngtonie za ważny kraj i za jednego z najbliższych sojuszników" - podkreśla autor artykułu. "Przypadek Polski - nasze ostatnie 25 lat rozwoju -jest dla Ameryki ideowo ważny i pokrzepiający. Z Waszyngtonu nie widać niedoskonałości reform, uchodzimy za stuprocentowy sukces" - dodaje.

W czwartkowej "Wyborczej" także;

- Depresja Justyny Kowalczyk

- Przeżyć na soylencie

- Jak Bierecki nie rządził w SKOK-ach