Kolejarze będą domagać się odszkodowania za zniszczenia po pożarze kolejowych cystern w Białymstoku - ustalił reporter RMF FM. Do olbrzymiego pożaru doszło na początku listopada ubiegłego roku, po zderzeniu dwóch pociągów towarowych.

Usuwanie wszystkich skutków pożaru cystern w Białymstoku potrwa jeszcze co najmniej kilka miesięcy - ocenia PKP. W tym miesiącu ma być gotowy plan, co dokładnie trzeba zrobić. Do tej pory kolejarze naprawili tory i trakcję elektryczną, muszą jeszcze odbudować spaloną nastawnię i tzw. głowicę rozjazdową, czyli miejsce, gdzie spotyka się kilka torów. Trzeba to zrobić, by móc przywrócić normalny ruch pociągów towarowych przez Białystok.

Koleje zapowiadają, że będą domagać się odszkodowania za zniszczenia. Będziemy dochodzili kwoty naszych strat wobec tych, którzy są odpowiedzialni - mówi Krzysztof Łańcucki z Polskich Linii Kolejowych. Prokuratura już w listopadzie postawiła zarzuty maszynistom jednego z pociągów, którzy przyznali się do zignorowania wskazań semafora i tym samym spowodowania wypadku. Jednak PKP złoży wniosek o odszkodowanie dopiero, gdy swoje prace zakończy specjalna komisja badająca wypadek. A kwoty są nie małe - 12 mln złotych to koszt zniszczonej infrastruktury, kolejnych 6 mln trzeba było wyłożyć na usunięcie skażenia terenu.