Najpierw łódką staranował pomost, a potem o mały włos nie staranował odpoczywających na plaży ludzi. Tak weekend nad jeziorem spędzał strażak-ochotnik z Bierzwnika w Zachodniopomorskiem. Mężczyzna wydmuchał ponad promil alkoholu - informuje nasza reporterka Aneta Łuczkowska.

Według zeznań sternika łodzi, po pracy zostawił przy pomoście motorówkę należącą do miejscowej Ochotniczej Straży Pożarnej. Wtedy sprzęt wypożyczył jego pijany, 59-letni kolega. Mężczyzna rozpędził łódź, zahaczył o pomost, stracił równowagę i wypadł za burtę. Motorówka zaś taranowała wszystko na swojej drodze, aż wpadła na plażę i zatrzymała się na drzewie. 

Strażacy-ochotnicy nie zostawili kolegi w biedzie. Uszkodzoną motorówkę zapakowali na przyczepę i odjechali. Wtedy zatrzymała ich policja. Temu, który kierował łodzią grożą dwa lata więzienia. Możliwe, że odpowie także za zniszczenie motorówki wartej prawie 70 tys. złotych. 

(mal)