Ponad półtora promila alkoholu w wydychanym powietrzu miała lekarka podczas dyżuru pełnionego w przychodni w Sierakowie (Wielkopolskie). Kobieta przyjmowała chore dzieci. O jej stanie poinformował policję jeden z rodziców.

Policjanci zostali poinformowani przez jednego z rodziców, że podczas dyżuru od lekarki czuć było alkohol. Przybyli do przychodni funkcjonariusze sprawdzili trzeźwość 74-letniej lekarki; badanie wykazało obecność w jej organizmie ponad półtora promila alkoholu - mówi Przemysław Araszkiewicz, rzecznik prasowy policji w Międzychodzie.

Policjanci ustalają, ilu pacjentów przyjęła tego dnia lekarka. Jeżeli okaże się, że mogła ich narazić na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia, bądź uszczerbku na zdrowiu, grozić jej może do trzech lat pozbawienia wolności.