Jesteśmy w wolnym kraju, każdy robi to, co chce, i bierze za to odpowiedzialność - tak protest pielęgniarek w gmachu Sejmu skomentowała w Kontrwywiadzie RMF FM minister zdrowia. 25 kobiet spędziło noc w Sejmie, bo nie zgadzają się z popartym wczoraj przez komisję zdrowia projektem, który umożliwia zatrudnianie pielęgniarek zarówno na umowę o pracę, jak i na kontraktach. Na razie w Sejmie nie ma alertu z powodu protestu, ale pielęgniarki zaczynają się skarżyć.

Zobacz również:

Obrady Sejmu zaczęły się normalnie, nie wezwano też dodatkowych sił Straży Marszałkowskiej. Pielęgniarek na sejmowej galerii pilnuje dwóch strażników. Kobiety zaczynają się jednak powoli skarżyć, że nie są wypuszczane, by coś zjeść, albo że zablokowano im przekazanie środków higieny. Jeżeli nie idzie głodem, trzeba brudem - skomentował te skargi poseł Bolesław Piecha, który trzy lata temu jako wiceminister zdrowia mówił, że okupacja Kancelarii Premiera jest nielegalna.

Z informacji naszego reportera wynika, że na razie żadna akcja przeciw pielęgniarkom nie jest planowana. Szef Kancelarii Sejmu stwierdził, że problem sam się rozwiąże, gdy zakończą się obrady.

Co ciekawe, w Sejmie pojawiła się rano druga grupa pielęgniarek. Chcą one utrzymania możliwości zawierania kontraktów ze szpitalami.