Nasza inwestycja nie dość, że nie zagraża Zatoce Puckiej, to jeszcze poprawi czystość wód akwenu - twierdzą przedstawiciele Polskiego Górnictwa Naftowego i Gazownictwa. To odpowiedź na zarzuty grupy naukowców, którzy ostrzegają, że budowa magazynów gazu w pobliżu Zatoki, zabije w niej życie. Do dziś jednak, żaden z naukowców nie widział na oczy raportu o oddziaływaniu tej inwestycji na środowisko.

Najwięcej obaw budzi proces odsalania kawern, czyli pustych przestrzeni w skałach, gdzie ma być przechowywany gaz. Do odsalania mają być użyte ścieki z okolicznych miejscowości, natomiast solanka będzie zrzucana do zatoki. To najbardziej niepokoi naukowców z Komitetu Badań Morza. PGNiG ma jednak ekspertyzę twierdzącą, że ten proces nie wpłynie na podniesienie poziomu zasolenia tego akwenu.

Jednak do wody ma trafić nie tylko sól, ale i ścieki - biją na alarm naukowcy. Przedstawiciele spółki twierdzą jednak, że proces wykorzystania ścieków będzie korzystny dla środowiska. To są ścieki, które i tak tam trafiają i stanowią duże zagrożenie, dlatego że niosą duży ładunek biogenów. A sól, która będzie pochodzić z planowanych przez nas kawern, skutecznie wpłynie na ograniczenie ilości miogenów i bakterii - przekonuje Artur Kawicki z PGNiG. Te twierdzenia wynikają z opinii prof. Włodzimierza Meissnera, wybitnego biologa z Uniwersytetu Gdańskiego

Przedstawiciele PGNiG powinni przedstawić specjalny raport na temat oddziaływania tej inwestycji na środowisko. A takiego dokumentu, naukowcy jeszcze nie widzieli. Mam nadzieję, że ten raport zostanie jak najprędzej upubliczniony. To jest tak duża i tak mocna ingerująca w środowisko inwestycja, że trzeba ją pokazać opinii publicznej - mówi profesor Marcin Węsławski z Polskiej Akademii Nauk. Profesor ma świadomość, że zbiorniki są potrzebne, trzeba tylko dokładnie wyliczyć, gdzie zrzucać solankę.