Janusz Palikot zapowiedział podczas kongresu w Warszawie, że 6 grudnia odejdzie z Platformy Obywatelskiej i złoży mandat poselski. Nie można wychodzić z partii i dalej tkwić dla pensji i iluzji wpływów w parlamencie - tłumaczył.

Jak wyjaśnił Palikot, data 6 grudnia ma związek z tym, że Zbigniew Wojciechowski, który miałby objąć po nim mandat poselski w listopadowych wyborach samorządowych, kandyduje na prezydenta Lublina z konkurencyjnej wobec PO listy, a 6 grudnia będzie już po drugiej turze wyborów samorządowych.

"Naprawmy politykę"

Palikot wezwał podczas kongresu ruchu swojego poparcia do naprawy polityki poprzez m.in. jednomandatowe okręgi wyborcze, likwidację Senatu, ograniczenie liczby posłów do 300 oraz zniesienie immunitetów. Jak mówił, chciałby zacząć od "naprawy polityki", m.in. poprzez realizację postulatu kadencyjności funkcji politycznych. Wszystkie funkcje polityczne, w tym szefa partii, nie powinny - jego zdaniem - trwać dłużej niż dwie kadencje.

Poseł opowiedział się m.in. za rejestracją związków partnerskich, hetero i homoseksualnych. Jak mówił - chodzi o to, by mieli oni prawa podatkowe i majątkowe, jak związki małżeńskie. Często są to związki znacznie lepsze, niż te uświęcone związkiem małżeńskim. Nie ma żadnego powodu, by byli tak karani - podkreślił.

Palikot postulował również rozdział państwa od Kościoła, bezpłatną antykoncepcję, wyprowadzenie religii ze szkół i koniec z subwencjonowaniem Kościoła. Zaproponował także, by 1 proc. budżetu był przeznaczany na kulturę. Według niego, to kultura, a nie armia chroni społeczeństwo.