Pięć lat więzienia grozi kobiecie, której dziecko zmarło zaraz po urodzeniu. Zwłoki spaliła w piecu. Do tej tragedii doszło w marcu w Plajnach na Warmii. Jak dowiedział się reporter RMF FM, prokuratura wysłała akt oskarżenia do sądu.

Zdaniem prokuratury, kobiety nie można oskarżyć o zabicie dziecka, a o narażenie jego życia. 44-latka urodziła w 7. miesiącu ciąży podczas alkoholowej libacji. Nie zajęła się dzieckiem, nie wezwała karetki. Dziecko zmarło. Grozi jej maksymalnie 5 lat więzienia.

44-latka odpowie też za zbezczeszczenie zwłok, bo zamiast pochować ciało noworodka, spaliła je w piecu. Oskarżona przyznaje się tylko do tego zarzutu. Twierdzi, że dziecko urodziło się martwe.