Prokuratura opublikowała zdjęcie Marcina Wilka, sprawcy śmiertelnego pobicia 69-letniego mężczyzny przy ul. Teligi w Krakowie. Wczoraj śledczy wydali za 29-latkiem list gończy. Wcześniej zbyt długo czekali z postawieniem mu zarzutów i mężczyzna zdążył uciec. Najprawdopodobniej jest za granicą.

Wilk jest podejrzany o spowodowanie obrażeń i nieumyślne doprowadzenie do śmierci 69-letniego mężczyzny. Prokuratura zarzuciła mu, że 1 lipca w czasie szamotaniny przed blokiem przy ul. Teligi uderzył pokrzywdzonego pięścią w twarz i okolice szyi, a następnie przewrócił go na żywopłot i zadał mu 10 ciosów w okolicy głowy. Na skutek stresu związanego ze zdarzeniem i doznanych urazów, u 69-latka doszło do wystąpienia ostrej niewydolności krążenia. Mężczyzna cierpiał wcześniej na miażdżycowe uszkodzenie mięśnia sercowego.

Zdaniem prokuratury Wilk powinien wziąć pod uwagę wiek pokrzywdzonego i spodziewać się możliwych konsekwencji swojego zachowania. Śledztwo od początku prowadzono w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Początkowo 29-latek został jednak przesłuchany jako świadek. Uprzedzono go natomiast, że może usłyszeć zarzuty. Według prokuratury, do podjęcia decyzji w tej sprawie konieczne były m.in. wyniki sekcji zwłok i uzupełniająca opinia sądowo-lekarska. Ważne było ustalenie przyczyny zgonu - czy do śmierci mężczyzny doprowadziło pobicie, czy też zawał serca.

Prokuratura zdecydowała o przedstawieniu zarzutów Wilkowi pod koniec lipca. Ostatecznie ich nie usłyszał, bo zniknął. Śledczy zarządzili poszukiwania. Wydali nakaz jego zatrzymania i doprowadzenia do prokuratury. Nie udało się go odnaleźć, wydano więc za nim list gończy. 

Jak ustalił reporter RMF FM Marek Balawajder, 29-latek od początku planował ucieczkę. Kiedy tylko dowiedział się, że będzie miał postawione zarzuty, zniknął. Prawdopodobnie wyjechał do Izraela.

Tragiczny finał szamotaniny

Do bójki między 69-latkiem i Wilkiem doszło 1 lipca. Przebieg zdarzenia zarejestrowała kamera osiedlowego monitoringu. Poszukiwany dobijał się do drzwi jednego z bloków i nawet próbował je wyważyć. Był agresywny - dzwonił do kolejnych mieszkań domofonami. Wtedy z budynku wyszedł starszy mężczyzna. Zaatakował go drewnianą pałką i szczuł psem. Wilk doznał obrażeń głowy i ręki. Sam zaatakował wtedy 69-latka, który po pierwszych uderzeniach zaczął się osuwać. Wezwane na miejsce pogotowie stwierdziło, że nie żyje.

(MRod)