Pociągi opóźnione łącznie na równo sto godzin. Tak gigantyczne były spóźnienia pociągów na Opolszczyźnie spowodowane wczorajszą awarią urządzeń sterujących ruchem. Kolejarze z opolskiego mówią, że takiej awarii u nich jeszcze nie było.

Spóźniały się wszystkie pociągi. Razem było ich 57.

Najdłuższe, ponad dwugodzinne opóźnienie miał pociąg jadący z Krakowa do Szczecina. Przez cały ten czas stał na stacji w Opolu.

Wszystko dlatego, że po awarii, zamiast automatycznie, ruchem pociągów trzeba było sterować ręcznie. Zatrzymywanie się każdego składu przed każdym semaforem dało w sumie 6 tysięcy minut opóźnień.

Usuwanie awarii zajęło kilka godzin. Ale tyle samo czasu zajęło też dotarcie do Opola specjalistom, którzy mogli się tym zająć, bo trzeba ich było sprowadzać aż z Warszawy i Bydgoszczy.