Na karę trzech miesięcy więzienia i roku ograniczenia wolności połączonego z wykonywaniem prac społecznych - skazał Sąd Rejonowy w Gnieźnie opiekunkę, która znęcała się nad starszą, niepełnosprawną kobietą. Była już pracownica Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej odpowiadała za fizyczne i psychiczne znęcanie się nad osobą nieporadną ze względu na wiek.

Sprawa wyszła na jaw w 2018 r. dzięki nagraniu z ukrytej kamery zainstalowanej przez bliskich 80-latki. "Oskarżona wyzywała poszkodowaną wulgarnymi słowami, ubliżała jej, krzyczała na nią, groziła pozbawieniem życia, szarpała ją i uderzała rękami po całym ciele, powodując u pokrzywdzonej obrażenia w postaci sińców" - czytamy w akcie oskarżenia. Karina G. straciła pracę w MOPS, w ośrodku wszczęto kontrolę.

Kobiecie groziło do ośmiu lat więzienia. W trakcie procesu częściowo przyznała się do winy. Wyrok nie jest prawomocny.

Była opiekunka ma też siedmioletni zakaz wykonywania zawodu, oraz innych zawodów związanych z opieką nad innymi osobami.

"Dla każdego sformułowanie kara sprawiedliwa oznacza co innego"

Sędzia Anna Prywata podkreśliła w uzasadnieniu wyroku, że "sąd nie żyje w próżni, sąd czyta artykuły prasowe, czyta komentarze na portalach społecznościowych. I sąd ma świadomość, że tej sprawie towarzyszyły ogromne emocje. Sąd ma również świadomość tego, że znaczna część komentarzy pojawiających się pod artykułami prasowymi, czy w mediach społecznościowych tak naprawdę nosiła znamiona przestępstwa, które mogą być ścigane przez prokuratora".

Ale wśród tych komentarzy pojawiały się też takie wyrażające życzenie, czy wolę, aby sąd wymierzył w tej sprawie karę sprawiedliwą. Problemem jest to, że dla każdego sformułowanie kara sprawiedliwa oznacza co innego. Sąd zaś ma obowiązek orzekać w sprawie z wyłączeniem tych pojawiających się w opinii publicznej emocji, oceniając materiał dowodowy i biorąc pod uwagę wszystkie okoliczności sprawy; zarówno te łagodzące, jak i te obciążające - dodała.

Wśród okoliczności łagodzących Anna Prywata wskazała m.in. na dotychczasową niekaralność oskarżonej kobiety. Oskarżona - jak mówiła sędzia - "zawód opiekuna wykonywała od wielu lat, zarówno w Polsce, jak i za granicą, i nigdy, chciałabym to bardzo mocno podkreślić, poza tym jednostkowym przypadkiem, nie pojawiały się jakiekolwiek zastrzeżenia co do sposobu wykonywania przez oskarżoną jej obowiązków".

Sędzia zaznaczyła jednak, że żadne okoliczności łagodzące nie mogły przesłonić okoliczności obciążających oskarżoną kobietę.

Sąd miał na uwadze osobę pokrzywdzonej, a osobą pokrzywdzoną w tej sprawie była osoba w zaawansowanym wieku, cierpiąca na liczne schorzenia, która nie była w stanie sama się obronić, nie była w stanie komunikować, że dzieje się coś złego w jej życiu. I obowiązkiem państwa w takiej sytuacji jest po pierwsze bronić osób, które nie są w stanie obronić się samodzielnie, a jeśli to się nie uda - brać te okoliczności pod uwagę przy wymiarze kary - zaznaczyła sędzia.