Katowicki sąd okręgowy uniewinnił mieszkańca Sopotu, oskarżonego o zabójstwo z 1990 r. Mężczyzna został zatrzymany po 18 latach od popełnienia tej zbrodni. Teraz sąd uznał, że jest zbyt mało dowodów i zbyt wiele wątpliwości, by go skazać za zabójstwo.

O ujęciu domniemanego sprawcy zabójstwa 38-letniego katowiczanina śląska policja informowała rok temu. Na podstawie systemu identyfikacji daktyloskopijnej ustalili go policjanci z zespołu zwanego "Archiwum X", którzy zajmują się zbrodniami sprzed lat.

Niedługo później do katowickiego sądu okręgowego trafił akt oskarżenia. Sąd uznał jednak, że dowody, by skazać mężczyznę za zabójstwo, są niewystarczające. Zabezpieczone w mieszkaniu ślady m.in. linii papilarnych należały co prawda do oskarżonego, lecz nie można ustalić, kiedy dokładnie tam był i tym samym - czy uczestniczył w zbrodni. Oskarżony od początku zaprzeczał, by kiedykolwiek był w mieszkaniu. Sąd uznał, że to nieprawda, jednakże oskarżony ma prawo do takiej linii obrony.

W sprawie wypowiadali się biegli. Jeden z profilerów, czyli specjalistów od tworzenia portretów psychologicznych sprawców przyznał, że profil oskarżonego pasuje do grupy możliwych zabójców. Specjalista przyznał jednak przed sądem, że także jego profil również w 75 proc. jest zgodny z profilem potencjalnego sprawcy.

Nie można też wykluczyć, że ofiara wcale nie zginęła wskutek zabójstwa. Biegły, który przyjrzał się sprawie, postawił trzy hipotezy: zabójstwo, nieumyślne spowodowanie śmierci i zgon na skutek praktyk autoerotycznych. Jego zdaniem, ta ostatnia możliwość jest najbardziej prawdopodobna - 38-latek mógł zginąć, kiedy się podduszał.

Ciało mieszkańca Katowic znalazł 22 października 1990 roku w swoim mieszkaniu jego kolega, który wcześniej, przed wyjazdem na urlop, mu je udostępnił. W mieszkaniu leżały skrępowane, nagie zwłoki 38-letniego znajomego. Mężczyzna miał na szyi pętlę z przewodu elektrycznego.

Według sekcji zwłok przyczyną śmierci ofiary było uduszenie. Jak podawała policja, z mieszkania zginęły rzeczy należące do właściciela, m.in. płaszcz skórzany, buty i wełniany sweter. Znaleziono natomiast buty, kurtkę i koszulę, które nie należały do zamordowanego ani do właściciela lokalu.