W najbardziej niebezpiecznych miejscach nad wodą na Mazowszu staną nowe 44 czarne punkty ostrzegające przed utonięciem. W sumie takich ostrzeżeń będzie już ponad 60. To właśnie Mazowsze prowadzi w niechlubnej statystyce utonięć. W ubiegłym roku na 369 takich przypadków w całym kraju, aż 108, wydarzyło się w tym województwie.

Nowe punkty zostaną ustawione tam, gdzie doszło do największej liczny utonięć: na dzikich plażach i kąpieliskach, gdzie mimo zakazów i braku ratowników, ludzie wciąż się kąpią.

Na Mazowszu najwięcej czarnych punktów wcale nie pojawia się na Wiśle. Są to wyrobiska po żwirowniach, które okoliczni mieszkańcy uważają za miejsce do wypoczynku. Okazuje się, że one są najbardziej niebezpieczne- mówi zastępca komendanta stołecznego policji.

Do utonięć dochodzi głownie z powodu brawury i złej oceny swoich możliwości pływackich. W 15 procentach brawurę wzmacnia jeszcze alkohol. Czarne punkty mają ostrzegać, jak te przy drodze, ale są ignorowane. Mimo, że stoją, cały czas dochodzi do wypadków, caly czas ludzie toną- dodaje jeden z policjantów z komisariatu wodnego.

Może jednak cześć amatorów kąpieli zastanowi się przed wejściem do wody widząc symbol tonącego człowieka.