Lekarze z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu przeprowadzili nowatorską operację na czteroletniej Anielce, cierpiącej na zespół Crouzona - pisze "Dziennik Polski". To choroba genetyczna objawiająca się deformacją twarzy. Operacja przeprowadzona w Krakowie to dopiero dziesiąty zabieg tego typu na świecie.

Młoda pacjentka została zoperowana w miniony piątek od tyłu czaszki, a nie, jak robiono dotąd, od strony twarzy. Nie musi przez trzy tygodnie nosić ciężkiej, metalowej obręczy na głowie, której zadaniem było wyciąganie środkowej części twarzy do przodu. Teraz ma zamontowane niewielkie dystraktory, dzięki którym jej główka milimetr po milimetrze będzie rozciągana do tyłu, tworząc przestrzeń dla rozwijającego się i rosnącego mózgu.

Ta metoda jest znacznie mniej agresywna od poprzedniej, a przynosi o wiele lepsze efekty. Gwarantuje samoodtwarzanie się kości, a powolne tempo tego procesu, czyli ok. 1 mm na dobę, powoduje brak bólu u pacjenta i daje trwałe efekty.

Do tej pory przeprowadzono dwie takie operacje w Wielkiej Brytanii, a w Stanach Zjednoczonych i Krakowie - po cztery.