Dziś mija termin ultimatum, jakie premier Donald Tusk dał prezesowi Narodowego Funduszu Zdrowia. Jacek Paszkiewicz miał dwa tygodnie na uporządkowanie bałaganu, który na początku roku pojawił się wokół chemioterapii niestandardowej. Tymczasem wygląda na to, że sprawa szefa NFZ jest jak gorący kartofel, którym przerzucają sie członkowie rządu.

Na zabiegi chemioterapii niestandardowej kontrakty podpisały prawie wszystkie z ponad 30 ośrodków w całym kraju. „Prawie” robi jednak wielką różnicę. Na finalizację umowy czekają jeszcze dwa ośrodki z województwa łódzkiego i pomorskiego. Jacek Paszkiewicz zapewnia, że sprawa zostanie załatwiona w poniedziałek. Prezesowi w ogóle humor dopisuje. Ja te problemy rozwiązałem już następnego dnia. Ale co się działo? Wie pani równie dobrze jak ja, że nigdzie ten problem nie wystąpił poza Mazowszem tak naprawdę - mówi reporterce RMF FM Kamili Biedrzyckiej.

Rzecznik rządu mówi, że wnioski wyciągnie minister zdrowia, a ona sama odsyła do premiera. Ewa Kopacz nie chce recenzować prezesa Paszkiewicza. Jak mówi, w tej kwestii nikt jej nie będzie pytał o zdanie. Podkreśla, że ostateczną weryfikację przeprowadzi Donald Tusk, a jej zadaniem jest przedstawienie efektów dotychczasowych działań. Ja mogę tylko powiedzieć, że to były bardzo ciężkie i pracowite dwa tygodnie. Powiem szczerze, że po raz pierwszy słyszałam od pracowników Ministerstwa Zdrowia, iż ten czas był tak owocny we współpracy - mówi reporterce RMF FM Agnieszce Witkowicz Ewa Kopacz.

Wygląda więc na to, że władze starają się całą sprawę wyciszyć. Podkreślają, że przecież najważniejsze jest dobro pacjentów, a o nie udało się zadbać. Posłuchaj relacji Agnieszki Witkowicz:

Na początku stycznia media obiegła informacja, że od Nowego Roku wielu pacjentów zostało pozbawionych dostępu do chemioterapii, bo w jednym z rozporządzeń NFZ napisano, że zabiegi mogą się odbywać tylko w ośrodkach, w których są konsultanci wojewódzcy. W innych placówkach chorych na raka odsyłano z kwitkiem. Premier Donald Tusk ukarał szefa NFZ, odbierając mu styczniową pensję.