Przez 83 dni funkcjonowania członkowie poselskiego klubu Platformy Obywatelskiej zgłosili Sejmowi jeden projekt ustawy. W tym czasie PiS miał 13 inicjatyw, a Solidarna Polska 6.

Władze klubu PO, próbując się tłumaczyć z tego braku zapału do zmieniania prawa, mówiły, że posłowie PO skupiają się na przeprowadzaniu przez Sejm projektów rządowych i nie chcą konkurować z premierem i prezydentem. Szef klubu Rafał Grupiński stwierdził, że projekty się pojawią i że trzeba zachować spokój i cierpliwość. Nie martwi mnie to dlatego, że jesteśmy od paru lat przekonani co do tego, że najważniejsze jest, jeśli mówić o parciu, to parcie na zmniejszanie liczby przepisów - tłumaczył Grupiński.

Bardziej zafrasowana była Julia Pitera. Na wieść o tym, że jej koledzy są mało aktywni popadała w zadumę. Szybko znalazła jednak powody do optymizmu. Rzeczywiście nie jest tego dużo, natomiast mam nadzieję, że to się rozkręci, posłowie się rozruszają i będą aktywniejsi. Ja na brak pracy naprawdę nie narzekam - stwierdziła Pitera.

Była minister nie narzeka, bo zajmuje się jeszcze kończeniem rzeczy, których nie udało się jej zrobić w rządzie. Przekonuje, że gdy nowicjusze z PO wciągną się w pracę, to poprawią się statystyki i nie będzie powodów do wstydu.