Zmarł 80-letni żeglarz ranny w wybuchu gazu, do którego doszło na jachcie na wodach Zalewu Koronowskiego. Drugi poszkodowany jest poparzony, ale lekarze określają jego stan jako niezagrażający życiu.

Wbrew wcześniejszym informacjom nie doszło do wybuchu butli z gazem, ale do eksplozji gazu, który ulotnił się z nieszczelnej instalacji. Wybuch prawdopodobnie nastąpił w czasie próby uruchomienia kuchenki - poinformowała rzecznik kujawsko-pomorskiej straży pożarnej Małgorzata Jarocka-Krzemkowska.

Znajdujący się w pobliżu miejsca wypadku żeglarze pomogli dostać się poszkodowanym do najbliższej przystani w Romanowie koło Koronowa. Stąd ranni zostali przetransportowani do szpitala w Bydgoszczy.

Najrozleglejszych obrażeń doznał 80-latek, który zmarł po przewiezieniu do szpitala. Niestety, reanimacja pacjenta rozpoczęta w karetce pogotowia i kontynuowana w szpitalu, nie powiodła się. Drugi z poszkodowanych, 53-letni mężczyzna jest poparzony, ale lekarze jego stan określają jako średni, niezagrażający życiu - powiedziała rzecznik Szpitala Uniwersyteckiego nr 2 w Bydgoszczy Kamila Wiecińska.

Przyczyny i okoliczności wypadku ustalają biegli policyjni.