Fidel Castro nie wykazał się dobrą wolą i sześć godzin rozmów za zamkniętymi drzwiami nie przyniosło żadnego efektu. Przewodniczący Senatu czeskiego Petr Pithart odleciał do Pragi bez dwóch rodaków zatrzymanych przez władze kubańskie 12 stycznia.

Jeszcze w czasie rozmów wszyscy byli dobrej myśli. Czeski minister spraw zagranicznych Jan Kavan uważał, że było całkiem możliwe, by dwaj aresztowani na Kubie Czesi zostali uwolnieni jeszcze w sobotę czasu kubańskiego (dziś nad ranem europejskiego). Petr Pithart przebywał w Hawanie, gdzie starał się o uwolnienie swoich dwóch aresztowanych rodaków: Ivana Pilipa i Jana Bubenika. Kubański przywódca nie dotrzymał pierwszego terminu spotkania z Pithartem. Gdy jednak ten zamierzał w piątek opuścić Kubę po trzech dniach bezowocnego oczekiwania na nowy termin spotkania, na kilka godzin przed odlotem samolotu otrzymał pisemną wiadomość od Castro. Castro przepraszał, że był zajęty, i prosił czeskiego polityka o pozostanie do soboty.

Zagrażali bezpieczeństwu Kuby?

37-letni parlamentarzysta, były minister finansów Ivan Pilip oraz 32-letni Jan Bubenik zostali aresztowani na Kubie 12 stycznia, po spotkaniu z miejscowymi dysydentami w mieście Ciego de Avila. Aresztowanie nastąpiło pod zarzutem, że obaj popełnili czyny godzące w bezpieczeństwo Kuby i podżegali do buntu, za co łącznie grożą im kary do 20 lat więzienia. Podczas gdy władze kubańskie twierdzą, że obaj Czesi działali na polecenie USA, Waszyngton replikuje, że nawet nie wiedział o pobycie tych ludzi na Kubie.

Foto EPA

07:30