W ostatnich miesiącach obrażenia odniosło około 100 Polaków. Wojsko za rannych uznaje jednak tylko niektórych - ujawnia "Rzeczpospolita".

Według Dowództwa Operacyjnego Sił Zbrojnych w ostatnich trzech miesiącach w Afganistanie rannych było 71, w sumie zaś obrażenia odniosło około 100 żołnierzy. Natomiast Inspektorat Wojskowej Służby Zdrowia podaje, że od początku naszej misji (2003 r.) w działaniach bojowych rannych zostało 40 żołnierzy (19 poniosło śmierć).

Różnice wynikają z definicji rannego w Dowództwie Operacyjnym Sił Zbrojnych i Inspektoracie Wojskowej Służby Zdrowia. Dla tego pierwszego, ranny wymaga opieki chirurga i co najmniej dwóch tygodni spędzonych w szpitalu. Zaś Inspektorat za rannych uznaje żołnierzy, którzy wymagali specjalistycznego leczenia i wrócili z misji w Afganistanie.

Te rozbieżności powodują, że nie wszystkie przypadki są podawane do wiadomości publicznej, a sam obraz misji nie jest do końca prawdziwy. Ponadto polski żołnierz nie może liczyć po każdym zdarzeniu na szczegółowe badania, jak np. amerykański.

Inny problem, to postawa samych żołnierzy, którzy bagatelizują lub ukrywają obrażenia. Po pierwsze nie chcą opuszczać misji ze względu na dobre zarobki, a po drugie boją się utarty poważania wśród kolegów.

Także dla tych żołnierzy, którzy doznali trwałego uszczerbku na zdrowiu, procedura uzyskania odszkodowania i renty jest bardzo skomplikowana.

MON pracuje nad zmianami, mającymi ułatwić żołnierzom dochodzenie swoich praw - pisze "Rzeczpospolita".