Grzegorz Schetyna uważa, że jest możliwe, by jeszcze w październiku projekt ustawy o czynnościach operacyjnych został skierowany do pracy w pierwszym czytaniu. Marszałek chce działać błyskawicznie, wielu polityków ma jednak inne zdanie i wynajduje wiele powodów, dla których pośpiech nie jest wskazany.

Nic nie wskazuje, żeby od roku 2007 służby przekraczały swoje uprawnienia, w związku z tym projekt ministra Kwiatkowskiego na pewno będzie przyjęty przez Sejm, ale nie w atmosferze pośpiechu, nic się nie pali - powstrzymuje zapędy Schetyny jego partyjny kolega Jarosław Gowin.

Natomiast szef klubu PiS Mariusz Błaszczak w ogóle nie widzi problemu w tym, że za czasów jego rządu służby inwigilowały wybranych dziennikarzy. Sprawa była dwukrotnie podejmowana przez prokuraturę, nawet jeszcze wtedy, kiedy była podległa rządowi i premierowi Tuskowi, dwukrotnie była umarzana. To jest odgrzewanie starych kotletów - mówi.

Przepisy wciąż dają służbom możliwość inwigilowania dziennikarzy, co - jak twierdzi Helsińska Fundacja Praw Człowieka - zagraża wolności słowa w Polsce. Jak widać politykom niezbyt zależy, by władza te możliwości rychło utraciła.