Narodowy Fundusz Zdrowia rejestruje wszystkie negocjacje dotyczące przyszłorocznych kontraktów na usługi medyczne. Ten nowy zwyczaj zaskoczył dyrektorów małopolskich szpitali i przychodni. Szefowie placówek o tym, że ich negocjacje zostaną nagrane na taśmie, dowiadują się tuż przed spotkaniem w siedzibie NFZ, właściwie w ostatniej chwili.

Dyrektorzy szpitali i przychodni nie kryją zdziwienia i oburzenia. Takich praktyk Fundusz wcześniej nie stosował - podkreślają w rozmowie z dziennikarzem RMF FM Maciejem Grzybem. Nie wiem, czemu ma służyć taka inwigilacja, jakaś dziwna. Zupełnie nie rozumiem po, co to jest robione. Nikt nas o tym nie poinformował. Jesteśmy tylko nieważnymi pionkami - jak widać w tym systemie - krytykuje nowy pomysł doktor Wojciech Serdnicki.

Każdy przed spotkaniem jest informowany o nagrywaniu rozmów i to w zupełności powinno wystarczyć - odpowiada na zarzuty Jolanta Pulchna z krakowskiego oddziału NFZ. Nagranie dla Funduszu to dowód, że dyrektorzy szpitali zgadzają się na warunki kontraktu. To dowód, który może zostać wykorzystany w przyszłości, gdy dojdzie do sądowego sporu - tłumaczy Pulchna.

Dyrektorzy szpitali zapowiadają, że na kolejne negocjacje będą przychodzić z własnymi dyktafonami.