Do szkolnych ławek wracają dziś trzy uczennice technikum w Nowej Hucie w Krakowie, które w środę pobiły koleżankę. Sąd rodzinny postawił im prawie 40 zarzutów, ale nie wysłał ich do schronisku dla nieletnich. Dziewczyny wracają więc do szkoły.

Decyzja o tym, czy napastniczki i ich ofiara będą chodzić dalej do jednej klasy, zapadnie dzisiaj po rozmowach dyrekcji z rodzicami nastolatek. Jak ustalił reporter RMF FM Maciej Grzyb, przez dwie, trzy godziny dziewczyny będą odizolowane od siebie - w tym czasie w gabinecie dyrektora rozmawiać mają opiekunowie nastolatek: ojciec pobitej dziewczyny, a także matki napastniczek. Po tym spotkaniu na dywanik do pani dyrektor wezwane zostaną 16-latki, które zaatakowały swoją koleżankę.

Od tych rozmów zależeć będzie ich dalszy los. Teoretycznie, warunkowo mogą wrócić do klasy. Na to jednak nie chce się zgodzić ojciec pobitej. Mogą także zostać przeniesione do innych klas lub po prostu dyrektor może je dyscyplinarnie wyrzucić ze szkoły.