Nie będzie zarzutów ws. kilkunastu napadów na kobiety dla mężczyzny zatrzymanego w grudniu w Częstochowie. Śledczy ustalili właśnie, że to nie on jest napastnikiem. Żadna z napadniętych jesienią kobiet go nie rozpoznała. Mężczyzna odpowie natomiast za napad i seksualne wykorzystanie nastolatki.
Żadna z zaatakowanych kobiet nie wskazała, że napadł ją zatrzymany mężczyzna - mówi prokurator Tomasz Ozimek.
Takich napadów było jesienią ubiegłego roku kilkanaście. Śledztwo w tej sprawie nadal się toczy.
Ale od czasu nagłośnienia sprawy, do napadów na kobiety już nie dochodziło - mówi prokurator Tomasz Ozimek.
W grudniu zatrzymano młodego mężczyznę, który w Częstochowie napadł, wykorzystał seksualnie i okradł nastolatkę. Wówczas ten napad skojarzono z poprzednimi atakami na kobiety w tym mieście. Teraz okazuje się jednak, że to nie jest ten sam napastnik. Kobiety go nie rozpoznały.
Dlatego poszukiwania napastnika nadal trwają.
(abs)