Siedem osób odniosło lekkie obrażenia w wyniku pożaru zabudowań mieszkalno - gospodarczych, jaki wybuchł wczoraj po południu w Waksmundzie niedaleko Nowego Targu na Podhalu. Spłonęły dwa domy mieszkalne i 4 stodoły drewnianej zabudowy. Straty materialne są trudne do oszacowania. Był to największy pożar w tym roku na Podhalu. W akcji udział wzięło ponad 150 strażaków i 25 wozów gaśniczych.

Siedem osób odniosło obrażenia w trakcie gaszenia pożaru. Dwie poszkodowane osoby opatrzono na miejscu, cztery z niegroźnymi oparzeniami trafiły do szpitala. Jeden strażak ochotnik z objawami lekkiego zaczadzenia został zatrzymany w szpitalu na obserwacji.

Pożar wybuchł wczoraj tuż przed godz. 17. Płomienie ogarnęły zakład kuśnierski, dwa domy mieszkalne i cztery drewniane budynki gospodarcze. Zabudowań gospodarczych nie udało się ocalić. Pozostały z nich jedynie murowane fragmenty. Strażakom udało się nie dopuścić do rozprzestrzenienia się ognia na zabudowania przylegające do płonących. Wieś nie ma wodociągu. Wodę do gaszenia trzeba było pompować z odległego o kilometr Dunajca. Mieszkańcy mówią, że i tak mieli szczęście, bo gdyby pożar wybuchł w nocy albo wiatr był większy spłonęłoby więcej domów. W Waksmundzie był reporter radia RMF FM Marek Wargoła. Posłuchaj jego relacji:

foto RMF FM Marek Wargoła

07:45