Wieczór wyborczy w pięciogwiazdkowym hotelu, gdzie pokój kosztuje blisko 200 euro za noc. W tak ekskluzywnym warszawskim hotelu na wyniki głosowania oczekiwać będzie Prawo i Sprawiedliwość.

Próbkę mieliśmy wczoraj, podczas konwencji PiS-u: był mini recital, a na koniec podano sushi. PiS tymczasem w reklamówkach wyborczych krytykuje "salon". Teraz sam wchodzi na salony.

Ale jak twierdzi poseł Tomasz Dudziński, nie będzie to kosztowało wcale tak dużo, jak by się wydawało. Co więcej przekonuje, że nie było wolnych innych sal, a inne są jeszcze droższe.

Sale tutaj są wbrew pozorom tanie do wynajęcia. To są sumy nawet niższe, niż niektóre sale, które mają gorszy standard w centrum Warszawy. To jest chyba kilka tysięcy za wynajęcie sali - twierdzi parlamentarzysta PiS-u.

Prawo i Sprawiedliwość podkreśla jednocześnie, że "salony" wcale mu się nie podobają - poseł Dudziński oświadczył, że to nie dla siebie, ale dla... dziennikarzy te luksusy.