Aż trzy dni spędził na wąskiej, skalnej półce w Tatrach 26-latek z Oświęcimia. Dziś wreszcie ktoś usłyszał jego wołanie o pomoc. Młody mężczyzna jest już w zakopiańskim szpitalu.

Początkowo ratownicy myśleli, że to taternik, który utknął w czasie wspinaczki, bo w tym terenie poruszają się tylko wspinacze. Okazało się jednak, że to zwykły turysta, który zabłądził na trudnym szlaku. Przy wycofywaniu się ze ściany ujechałem na niestabilnym kawałku lodu. (…) Upadłem kilka półek niżej - powiedział reporterowi RMF FM Mateusz:

Lekarz, który udzielał mu pierwszej pomocy mówi, że miał niezwykłe szczęście. Poraniony, z urazem głowy, klatki piersiowej, dłoni, od piątku czekał na pomoc. Podobno krzyczał, ale wiał silny wiatr, więc wątpliwe, że ktoś mógł go usłyszeć - mówi lekarz:

Miałem odpowiedni zapas na takie ewentualności. Śpiwór, gorąca herbata, trochę czekolad - mówi Mateusz, jakby to, że przetrwał, było czymś zwykłym: