Na drogach w Polsce może w tym roku zginąć nawet 600 osób więcej niż rok temu, a liczba ofiar śmiertelnych może przekroczyć 5 tysięcy. Po wyjątkowo tragicznym długim weekendzie, taki czarny scenariusz kreśli Janusz Popiel ze Stowarzyszenia na rzecz Osób Poszkodowanych w Wypadkach Drogowych.

Ginie coraz więcej pieszych i rowerzystów. Wypadki z ich udziałem prawie zawsze kończą się śmiertelnie. Aż 44 proc. ofiar wypadków to właśnie piesi. To jest kwestia infrastruktury. Powinno być więcej chodników, więcej bezpiecznych przejść - apeluje JanuszPopiel. Trzeba zmienić przepisy, by pieszy był chroniony już gdy zbliża się do przejścia, a nie gdy postawi nogę na pasach - dodaje.

Popiel wskazuje też na fakt, że sprawcami najtragiczniejszych wypadków są osoby młode. I tu kłania się zły system szkolenia. Naucza się systemem testowym, a nie uczy się racjonalnych zachowań. Nie potrafimy się zachować w najprostszych sytuacjach - wyjaśnia.

Kierowcom nie pomaga też kiepski stan polskich dróg. Do tego dochodzi brawura i brak wyobraźni, dlatego trwają prace nad wprowadzeniem do szkół wychowania komunikacyjnego.