Jeszcze w tym roku Ministerstwo Transportu rozda gminom 100 tysięcy specjalnych opasek dla najmłodszych. Ma to sprawić, że dzieci idące do szkoły czy z niej wracające będą bardziej widoczne na drodze.

Cała akcja ma w sumie kosztować kilkanaście milionów złotych. Minister Transportu, Jerzy Widzyk przekonuje, że warto, bo statystyka jest przerażająca: "Co roku ginie na polskich drogach siedem tysięcy ludzi w tym 500 dzieci, więc jedna szkoła ginie kilka szkół jest rannych, w tym duża część dzieci jest kalekami do końca życia. Chcemy doprowadzić do takiej sytuacji, żeby się zwiększyło bezpieczeństwo na polskich drogach, żeby była bezpieczna droga do domu tego dziecka, żeby ono do domu wróciło". Ministerstwo chce, by opaskę odblaskową miało każde dziecko w Polsce.

Zapytaliśmy dwóch najlepszych polskich kierowców rajdowych Janusza Kuliga i Krzysztofa Hołowczyca o to, na ile, taka akcja pomoże zmienić tę sytuację. "Na pewno taki pomysł jest bardzo trafny. Na pewno to się szczególnie teraz przyda. Kiedy zmrok robi się bardzo wcześnie, bo już po godzinie 16 praktycznie robi się ciemno. Przede wszystkim ciemne ubrania, w których chodzą piesi są bardzo mało widoczne w nocy. Jeżeli jeszcze pieszy idzie plecami w kierunku samochodu, no to jest praktycznie niewidoczny" - powiedział Krzysztof Kulig. "Te wszystkie elementy, które mogą nam pomóc w zauważeniu młodego człowieka, czy w ogóle kogokolwiek na drodze, na pewno są bardzo potrzebne. Ja często zauważyłem rowerzystę poprzez to, że na pedałach były kawałeczki odblaskowych elementów. Dlatego uważam, że ta opaska, która będzie na ręku daje ogromną szansę na zauważenie dzieciaka, no i szansę uniknięcia czegoś strasznego, co niestety na drogach się często zdarza".

foto RMFFM

12:45