"Nie ma planów stworzenia specustawy, która umożliwiałaby prowadzenie inwestycji przeciwpowodziowych na rzekach w sytuacji, gdy utrudniają to ekolodzy, czy program Natura 2000" - usłyszał w ministerstwie środowiska reporter RMF FM. Samorządowcy nadrzecznych gmin postulują o ustawę w trosce o swoje bezpieczeństwo. Również Zarządy Gospodarki Wodnej alarmują, że ekolodzy torpedują wiele ich inwestycji w infrastrukturę przeciwpowodziową.

Taka regulacja stałaby w sprzeczności z unijnym prawem - tłumaczy wiceminister środowiska Stanisław Gawłowski. Jak dodaje, zna problem protestów ekologów. Według niego, receptą na blokowanie prac są bardzo dokładnie przygotowane wnioski inwestycyjne.

Ta procedura dotycząca najpierw konsultacji a jeszcze wcześniej wykazania, że inwestycja jest niezbędna z punktu widzenia bezpieczeństwa człowieka musi być zachowana - dodaje Gawłowski. Teraz, urzędnikom odpowiadającym za niezbędne inwestycje, którym mogą się sprzeciwić ekolodzy, mówi się: przygotowujecie projekt nie ma drogi na skróty - dodaje wiceminister.

Los inwestycji przeciwpowodziowych w dużym stopniu zależy więc od profesjonalizmu urzędników. Na razie jeszcze są przypadki, gdy z ekologami przegrywają.