Jeszcze dziś lub jutro minister zdrowia przedłuży rządowy projekt finansowania in-vitro z budżetu państwa – dowiedział się reporter RMF FM Mariusz Piekarski. Wymagane decyzje zapadły w tym tygodniu. Chodzi o 300 milionów złotych do 2019 roku. Temu projektowi przeciwny jest PiS, który wkrótce przejmie władzę i dość łatwo będzie mógł go zmienić.

Jeszcze dziś lub jutro minister zdrowia przedłuży rządowy projekt finansowania in-vitro z budżetu państwa – dowiedział się reporter RMF FM Mariusz Piekarski. Wymagane decyzje zapadły w tym tygodniu. Chodzi o 300 milionów złotych do 2019 roku. Temu projektowi przeciwny jest PiS, który wkrótce przejmie władzę i dość łatwo będzie mógł go zmienić.
Minister zdrowia Marian Zembala /Radek Pietruszka /PAP

Nowy rząd będzie mógł to zrobić blokując finansowanie programu - wykreślając jedną rubrykę z budżetu, a nowy budżet będzie uchwalany dopiero przez nowy Sejm. To już nowa ekipa będzie także zawierać umowy z klinikami leczenia niepłodności.

Więc prawnie jest to możliwe, ale praktycznie bardzo trudne - mówi wiceminister Igor Radziewicz-Winnicki. Przerwanie programu byłoby fatalne w skutkach, dlatego że są pacjenci w trakcie leczenia, w trakcie cykli, mają jeszcze jakieś zarodki. Są po pierwszym cyklu - dodaje.

Dlatego politycy PiS, z którymi rozmawiał reporter RMF FM, mówią, że są stawiani pod ścianą i muszą teraz przeanalizować program i skutki jego likwidacji. Są jednak za odejściem od finansowania in-vitro z publicznych pieniędzy i jeśli się da, zrobią to.

Koalicja za, PiS przeciw finansowaniu in-vitro

Przygotowana przez Ministerstwo Zdrowia ustawa o leczeniu niepłodności, regulująca zasady stosowania zapłodnienia metodą in-vitro, została przyjęta przez Sejm w czerwcu. Za jej przyjęciem głosowało 261 posłów, przeciwko było 176 posłów, a sześciu wstrzymało się od głosu.

Ustawa przewiduje, że z procedury in vitro mogą korzystać małżeństwa oraz osoby we wspólnym pożyciu, potwierdzonym zgodnym oświadczeniem. Procedura jest dostępna po wyczerpaniu innych metod leczenia prowadzonych przez co najmniej rok.

Ustawa zabrania tworzenia zarodków w celach innych niż pozaustrojowe zapłodnienie. Możliwość tworzenia zarodków nadliczbowych została ograniczona - zapłodnionych może być nie więcej niż sześć komórek jajowych. Więcej zarodków można utworzyć, gdy kobieta poddająca się procedurze ma więcej niż 35 lat lub gdy są ku temu wskazania - współistniejąca z niepłodnością inna choroba i wcześniejsze dwukrotne nieskuteczne leczenie metodą zapłodnienia pozaustrojowego.

Zarodek można przekazać na rzecz anonimowej biorczyni. Warunkiem jest m.in. stwierdzenie - na podstawie danych fenotypowych - podobieństwa biorców zarodka z jego dawcami. Do dawstwa anonimowego mogą być też przekazywane zarodki przechowywane w banku komórek rozrodczych i zarodków, jeśli od dnia przekazania ich do banku minie 20 lat, a także te zarodki, których oboje dawcy zmarli.

Ustawa zakazuje niszczenia zarodków zdolnych do prawidłowego rozwoju - grozi za to kara więzienia od 6 miesięcy do 5 lat. Sprecyzowano, że "zdolnymi do prawidłowego rozwoju" są zarodki, których tempo i sekwencja podziału komórek, stopień rozwoju w odniesieniu do ich wieku oraz budowa morfologiczna uprawdopodobniają prawidłowy rozwój. U zarodków objętych zakazem niszczenia nie mogą też zostać stwierdzone wady, które skutkowałyby ciężkim i nieodwracalnym upośledzeniem albo nieuleczalną chorobą.

Uchwalone przepisy zakazują przedimplantacyjnej diagnostyki genetycznej w ramach procedury medycznie wspomaganej prokreacji w celu wyboru cech fenotypowych, w tym płci dziecka. Wyjątek to sytuacje, gdy wybór taki pozwala uniknąć ciężkiej, nieuleczalnej choroby dziedzicznej.

(MRod)