Reprezentujący Skarb Państwa minister środowiska ma zapłacić podlaskiemu rolnikowi odszkodowanie za zniszczenia wyrządzone w jego prywatnym lesie przez łosie - orzekł Sąd Okręgowy w Białymstoku. Wyrok jest prawomocny. Na razie chodzi o niewielką kwotę, ale niebawem pozwów może pojawić się więcej.

Rolnik ze wsi Downary koło Moniek domagał się odszkodowania za to, że łosie niszczą od kilku lat jego las, objadając sosnowe młodniki. W procesie chodziło przede wszystkim o ustalenie, kto powinien wypłacić odszkodowanie za szkody łosi w drzewostanach prywatnych. Łosie nie są bowiem pod ochroną, ale od 2001 roku obowiązuje zakaz strzelania do nich. Skarb Państwa płacił zaś dotąd jedynie odszkodowania za straty powodowane przez zwierzęta chronione, takie jak np. żubry czy wilki.

To pierwszy taki wyrok, ale mogą pojawić się kolejne. W Polsce żyje około 8 tys. łosi, większość na Podlasiu. Tamtejsi leśnicy szacują, że w ciągu jednego roku łosie są w stanie zniszczyć ponad 2,5 tys. hektarów lasu.

Już sąd pierwszej instancji zasądził rolnikowi 2,3 tys. zł z odsetkami. Do zapłaty zobowiązał wojewodę podlaskiego i ministra środowiska.

Wojewoda złożył apelację, a sąd okręgowy jako właściwego reprezentanta Skarbu Państwa w tej sprawie wskazał jedynie ministra środowiska. Uznał bowiem, że wojewoda nie ma żadnych uprawnień ani obowiązków związanych ze zwierzyną łowną, a taką - mimo moratorium na odstrzał - jest łoś.