"Parę dni temu rozmawiałem z Robertem Biedroniem. Odniosłem wrażenie, że on nie jest tak bardzo zdeterminowany, żeby walczyć o to stanowisko" - stwierdził w rozmowie z Onetem były szef Sojuszu Lewicy Demokratycznej Leszek Miller pytany o to, kto jego zdaniem mógłby być wspólnym kandydatem lewicy na prezydenta. "Być może łatwiej będzie panu Zandbergowi uzyskać tę nominację. Może jakaś kobieta? Nie wiem" - dodał europoseł.


Leszek Miller w rozmowie z Onetem przyznał, że kandydatem lewicy na prezydenta może zostać Adrian Zandberg. Nie wykluczył jednak innego rozwiązania. Od kilku dni prominentni przedstawiciele lewicy wspominają, że to nie musi być mężczyzna, więc może szukają jakiejś kobiety - zauważył były premier. 

Pytany o to, czy lider Wiosny Robert Biedroń byłby dobrym kandydatem na prezydenta, Miller odparł: "Sądząc po obecnym prezydencie, wiele osób się nadaje na urząd prezydenta". Nie zgodził się też ze stwierdzeniem, że to ostra ocena prezydentury Andrzeja Dudy. 

Adrian Zandberg - jeden z liderów Lewicy Razem poinformował, że wspólnego kandydata lewicowej koalicji na prezydenta poznamy jeszcze w grudniu. To, co być może zaskakuje dziennikarzy, to to, że to jest być może pierwsza w Polsce koalicja od wielu, wielu lat, w której wszyscy dotrzymujemy danego słowa i trzymamy się ustaleń, które przyjęliśmy - mówił Zandberg. Przypomniał, że latem, kiedy koalicja była zawiązywana, zapadło ustalenie dotyczące wspólnej kandydatury. I tak się stanie - zapewnił. Mówiliśmy też o harmonogramie, o tym że w październiku wejdziemy do parlamentu, w listopadzie w tym parlamencie się ukonstytuujemy, a w grudniu będziemy z przyjemnością informować o naszej wspólnej kandydaturze w wyborach prezydenckich - wyjaśnił.